On i ona i ona i on.
Blog o miłości i zauważaniu, pisany niełatwo, w odcieniach, raz malowany gwaszem, raz akwarelą. O emocjach emocjonalnie i w jej kształcie. O zwykłościach niezwykle. Do zamyślenia choćby bezmyślnie.
Articles
M 305 albo słodyczy pamięć:
Dlaczego lubi dziwne daty, cyfry, przygląda się im, jak to wymyślono i czy taki dzień może być jakkolwiek niezwykły, niedziele b...
M 304 albo z nosem w winie:
Przełęcz roku przeniosła ją w dwudziestolecie w miasteczku omszałym, pełnym zieleni i kamienia, w domu z tak dawnych lat, że tru...
M 303 albo jak dywizjon:
Ma wciąż wrażenie że jest jak pilot który nie wypuszcza steru z rąk właściwie tylko przedostaje się przez te siedem-osiem godzin...
M 302 albo o ekstremum:
Granica to nie jest mur chiński, żelbeton, statua wolności, koloseum, coś nie do ruszenia za Chiny, to jest coś bardziej jak wy...
M 301:
W ostatnim dniu października przyrosła do kuchennej podłogi, gotując wegański bigos z ciemną soczewicą i grzybami, podlewany sow...
M 300 albo powinien być 27 października:
Trzysta odcinków tego, co działo się przez te osiem lat, nie do wiary, jak wywróciła się podszewką na świat, jak odjechało jej t...
M 299 albo co boli:
Kiedy na skrzyżowaniu mija pustą ciężarówkę do przewozu zwierząt, jadącą od strony miejsca, gdzie jest śmierć, jak mija panią za...
M 298 albo o popsuciu:
Burza była taka, jakby niebo miało się wyrwać korzeniami piorunów, jakby wszystko, co poniżej horyzontu stawało na ściance, a fo...
M 297 albo wakacje:
To, że jej komputer umarł, to źle, bardzo źle i nie wiadomo, czy się naprawi, a ona uwielbia właśnie takie, nie inne, palce płyn...
M 296 albo ślad:
Przygląda się sobie w tym lipcu i temu, co ją odciąga od wsunięcia się w te litery, może chrupkość czereśni, które turla się jęz...
M 295 albo jaśminu nie widzenie:
W ostatnią noc czerwcową, kiedy świerszcze robią żabom konkurencję, zastanawia się, co jej uciekło, a co nie przez ten miesiąc. ...
M 294 albo o bezsmaku:
Koniec czerwca zaczyna pachnieć lipami, róże kwitną jak nigdy i zieloność szaleje, chociaż i upał jak słoik naciska na fragment ...
M 293:
Jak już przestało padać, wsączać się w ziemię, wilgotnieć, uciekać przed padadeszczem według małych nich, jak rozkwitło, zakumka...
M 292 albo o codzienności:
Kipi w niej jak nasączona deszczem zieloność, przygląda się czerwonemu klonowi w ogrodzie, jak pochylił głowę z tej wilgoci, bo ...
M 291:
Jak biegła nad Bug pachnącą, wczesnowiosenną łąką, tak po prostu, na przełaj, to było absolutnie cudownie. Rzeka poszarpana zar...
M 290 albo guardian angel:
Przeszedł ten marzec niepiśmiennie, jak mogła tego nie zauważyć, jak. Bo kudłaty pies ma złamaną łapę a ten drugi, który był pie...
M 289 albo przedwiośnie:
Przez Lol surprise, gumki do włosów, milion wydłubanych z czeluści nie wie czego plastików, karteczek, misiów, skarpetek, bo ter...
M 288:
Rozdeptała luty trochę Sauconami a trochę Brooksami na całe sto dwadzieścia dwa kilometry i ma z lekka dosyć, niech już będzie t...
